Dlaczego wróciłam do hydrolatu z czystka
Nie mam lekko… ponad miesiąc
temu napisałam recenzje o
hydrolacie z czystka Make Me Bio, którego zapach naprawdę
mnie odrzucił.
Owszem jego działanie
nie było daremne, moja
cera była rozjaśniona,
wypoczęta i ładnie
wyglądała.
Nie zdawałam sobie sprawy z
tego, że to właśnie
po czystku moja skóra
wypiękniała,
nawet pory były mniej widoczne.
Nie zauważyłam
wtedy tego myślałam,
że moja cera ma po prostu lepszy czas,
poza tym zmieniłam krem i bardziej
myślałam,
że to jego zasługa.
Gdy skończyłam
hydrolat, (odstawiłam też
wtedy krem) moja cera się pogorszyła,
od razu zauważyłam
zatkane pory, i co gorsze gródki…
Najbardziej zraził
mnie zapach tego hydrolatu, ale postanowiłam
do niego wrócić,
kupiłam drugie opakowanie i rzeczywiście
te oczyszczone pory i cera w lepszym stanie to jego zasługa.
Moja cera znów wygląda pięknie
J
Jestem mile zaskoczona J z czystkiem
się już
nie rozstanę, i od tamtej pory
nowości pielęgnacyjne
będę
wprowadzać pojedynczo i w
odstępach czasowych J
Jedynie do tego zapachu trzeba się
przyzwyczaić, na początku
mnie odrzucał i miałam
mdłości,
ale nie spodziewałam się,
że naprawdę
czyni cuda J
Polecam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz